2009/04/05

retard

poszedłem szukać lepszego snu, ale chyba sen się skończył. wczoraj byłem retardem. taką, najbardziej naturalną dla mnie, ;] rolę przyjąłem i się bardzo tym przejąłem.

o 16 poszliśmy napieprzać się poduszkami. i wtedy mój umysł był jeszcze czysty. http://pillowfight.nl potem obrzydliwie słodka martini z 7upem, kilka piw, przejażdżka na czymś wysokim i dla ludzi i w środku dam square, powrót tutaj. ;] na wielu czerwonych światłach, bo levi prowadził i ma coś nie tak z głową. ekstra uczucie. po pijaku w centrum miasta, bez świateł w rowerze, za to 3 czerwone światła pod rząd. potem już był czeski film, akademik jak zwykle nas nie zawiódł. techno party u jakichś polaków o których istnieniu nie wiedziałem, kitchen party na moim piętrze, o którym raczej wiedziałem i unikałem, chociaż ostatecznie skorzystałem...

tylko czemu o świcie z ferranem położyliśmy się na tym materacu zamiast iść do domu? mój był może 15 metrów dalej?