2009/06/25

drafty

dobra, koniec żartów, czas powypłakiwać się na blogu. ilość nieopublikowanych draftów na moim blogspocie jest dobrym wyznacznikiem mojej chwilowej neurotyczności. pod wpływem impulsu coś piszę, ale nie mam odwagi potem tego pokazać, lub tym bardziej zbierać konsekwencji paru pochopnych zdań. ostatnio stosunek draftów do opublikowanych wiadomości wynosi około 5:1, zjawisko na tym blogu bezprecedensowe. na 6 wiadomości, jedna ujrzy światło dzienne. rzeszta w śmieci. gdybym nie lubił pisać, to właśnie byłby moment zwątpienia.

2009/06/18

asocial

to była jedna z tych imprez, przy których już na wejściu wiedziałem, że to nie to. zastanawiałem się tylko, ile czasu minie, zanim odpuszczę. przestanę oszukiwać siebie i innych, że dobrze się bawię. że w ogóle się bawię. na początku, będąc jeszcze pełnym energii, jest to łatwe. standardowe gadki, pytania i odpowiedzi. im dalej tym bardziej pod górkę. pełno pozytywnych rozmów, popularnej muzyki, powszechnej przyjaźni i porozumienia. czuję, że tak naprawdę nie znam tych ludzi. jeszcze mi to nie przeszkadza, mogę ciągnąć standardowe rozmowy. w najlepszym wypadku jestem tylko znudzony, w przeciętnym - jest mi niewygodnie. czuję się ułomny mając poczucie, że im w tym dobrze, mają z tego frajdę, pozytywne doświadczenia. wydaje mi się, że ta sama rzeka, która ich napędza i energetyzuje, dla mnie jawi się jako niemrawy strumyk. próbuję się zainteresować którąś z rozmów. nie dostaję wystarczającej ilości bodźców. mam ochotę pić więcej i więcej, najlepiej wódki z redbullem. mam ochotę przeskoczyć na jakąś elektroniczną imprezę, usłyszeć muzykę chociaż z lekka agresywną, poczuć że żyję. nic z tego nie będzie.

może powinienem jakoś oznaczać posty alkoholowe. to jeden z nich.