sold out. tak bardzo chciałem jechać na ten festiwal. zawiodło najsłabsze ogniwo, to, co mnie zawodzi najczęściej - planowanie. wiem, że już wkrótce odpuszczę, mechanizmy obronne zadziałają i zapomnę o tym niepowodzeniu szybko, by móc dalej funkcjonować.
;-(
2009/05/26
2009/05/22
maj
od melatoniny mam koszmary. już nie łykam. wolę zasnąć dwie godziny później, każdego dnia. przestałem palić, pić. przestałem łykać tabletki nawet. ;] wszystkie dragi poszły w odstawkę. i coś mnie dalej strzyka po lewej stronie. serce? wpadam do kuchni coś przyrządzić, impreza. wychodzę. żyję, żyję, żyję. oddycham, śpię, jem, przyjemnie jest żyć. z używkami czasami czuję, że żyję bardziej. jak biegam, żyję bardziej, chwilowo nie mogę żyć bardziej.
poza tym byłem w paryżu, było fajnie. poza tym mam jakiś egzamin, muszę się uczyć. próbuję ciągle dostrzec tą niewidzialną linię, wyznaczającą, gdzie kończy się życie, a zaczyna matematyka.
mam ochotę pobiegać.
poza tym byłem w paryżu, było fajnie. poza tym mam jakiś egzamin, muszę się uczyć. próbuję ciągle dostrzec tą niewidzialną linię, wyznaczającą, gdzie kończy się życie, a zaczyna matematyka.
mam ochotę pobiegać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)