2011/07/23

.

ciągnie mnie jak magnes do pokręconych sytuacji i ludzi. czuję się dobrze, kiedy dookoła dzieje się mnóstwo towarzysko niepojętych, ale nie agresywnych rzeczy - nie chcę być zagrożony. lubię stan, kiedy ludzie przestają przejmować się konwenansami i pod wpływem emocji w końcu zaczynają być sobą - mówią i robią dokładnie to, co chcą i mają na myśli, nawet jeśli stawia ich to w niekorzystnym świetle. świat zaczyna się prostować. wszystkie skomplikowane analizy zachowań, które intuicyjnie przeprowadzamy, dostają tak potężną dawkę informacji, że stają się proste i każdy czyn zaczyna być zrozumiały. rzeczywistość się klaruje. przez moment jesteśmy zwierzętami, ale dokładnie widzimy, co się dzieje, a nasze motywy stają się dla nas jasne.

taka refleksja dnia wczorajszego. ;)