2011/09/28

role-playing game

z niejasnych dla mnie przyczyn ludzie tutaj dalej wchodzą. w momencie, kiedy przestałem kompletnie dbać o to, czy ktoś tutaj wchodzi, nagle ludzie zaczęli wchodzić. zatem moi znajomi, przyjaciele, wrogowie: witajcie!

dniami tymi, coraz to krótszymi, zmierzającymi w stronę dni jesiennych, całe te dni spędzam przed komputerem. obmyślam plan podbicia świata. chwilowo odłożyłem na dalszy plan moje największa marzenia i zająłem się tymi bardziej realnymi. zająłem się inwazją internetu. a konkretnie aplikacji internetowych i mobilnych. na razie sprawa wygląda niezwykle niemrawo, nie przypomina inwazji w ani jednym calu, szczerze mówiąc nie przypomina nawet ataku.

jednak myślę, ciągle sobie myślę, że to przepchnę, pozamiatam, wygram. musi tak być. jeśli nie ja, to kto? w końcu dopiero zaczynam, trudności na początku są częścią kontrolowanego programu. moje jedyne problemy to problemy motywacyjne, momentami mnie gnębi poczucie, że jednak do tego nie należę, nie jestem typem szefa, dyrektora, biznesmena. ja to wszystko umiem zrobić, bo umiem, bo nie ma w tym żadnej filozofii, bo tak naprawdę żeby robić własny biznes, wystarczy tylko chcieć i się nie bać. więc robię te mechaniczne rzeczy, od czasu do czasu czując uczucie satysfakcji, uczucie flowu, dynamiki. mentalnie siedzę w kodzie, designie i strategii, myśląc co by tu jeszcze, a życie jest jakby obok, odpiąłem się od życia i gram w rpga 'programowanie, biznes, promocja, sukces, pieniądze'. nie chodzi tutaj o narzekanie na dużą ilość pracy. nie boli mnie duża ilość pracy. zmieniam się mentalnie. czasem się boję, że właśnie włączyłem life fast forward. i że może się obudzę za pięć, dziesięć lat z tego stanu, zastanawiając się, co się stało z tym czasem. a świat już będzie inny, ja będę inny. dobrze, niech tak będzie, bo to w końcu życie, prawda?