2005/10/14

jarmusch

nie lubię metafizycznych bzdur pisać, bu, nie lubię, skojarzenia złe. jak tutaj przyjechałem, poszedłem na broken flowers. wracałem rynkiem później, przyszło mi do głowy, że może to nie jest najprzyjemniejsza chwila, ale jedyna taka chwila, następnej już takiej nie będzie. (co to jest najprzyjemniejsza? czemu lepsza od najmniej przyjemnej?) i tydzień, kiedy sam byłem. potem to już było gromadzenie pozytywnych wrażeń. i jakbym o tej chwili zapomniał? jakbym znowu miał utonąć bez świadomości w codzinnych zajęciach? nie chyba.