2009/02/24

amstelveen



'czy to jest ważne? leżało pod łóżkiem, pomyślałam, że to ważne'. nie dało się ukryć, mój adapter do kart ultra leżał pod łóżkiem dobry miesiąc. czy jakaś ważna rzecz może leżeć w kurzu przez miesiąc, podczas gdy ja nie zauważam jej nieobecności? czy mój zapomniany pasek, a raczej jego obecny brak, będący przyczyną ciągłego spadania moich spodni, można nazwać ważnym przedmiotem? te pytania zaprzątały mój umysł przekraczając jakiś strumyk jednym z licznych mostów w amstelveen. udając się do lokalnego centrum handlowego miałem nadzieję rychło zażegnać mój świeży problem spadających spodni. być może właściwy problem tkwi w budowie mojego ciała? każde spodnie mi spadają, a nie sądzę by projektanci tych spodni byli opłacani przez producentów pasków.




jednak wygląda na to, że ten pasek, podobnie jak adapter, jak i również dzięsiątki kilogram innych rzeczy, które zostawiłem w krakowie nie są niezastąpione. czasem odbieram wrażenie, że połowę życia poświęcam na rozwikływanie tych i podobnych problemów. podczas gdy strumyk płynie, kwiaty kwitną, czas nie staje w miejscu, a tym bardziej nie zawraca. więc zastanawiam się nad powagą tych rzeczy, mojego paska, mojej przyszłości, obmyślam świeży plan, ale z drugiej strony mam tą świadomość, że to wszystko może się nie zmieścić w dużym obrazku. ten ważny adapter któregoś dnia całkiem odejdzie w zapomnienie, podobnie jak masą innych tworzyw, z którymi wiązałem pewne nadzieje na przyszłość. i nie jestem w stanie tego zmienić.