2009/12/24

telewizja, filmy, historie, trans

od nich tracę tożsamość. byłbym ignorantem gdybym chciał ten nawyk mentalny rozszerzyć na wszystkich. chociaż widzę tutaj potencjał. widzę, czemu przy horrorach się boimy, czemu lubimy oglądać filmy w których dobro triumfuje, zło zostaje zdławione, nie ja jeden w pewien sposób utożsamiam się, choćby podświadomie, z głównymi bohaterami różnych historii. i oglądam to jak w transie, jestem gdzie indziej. chociaż z końcem historii historia się wyłącza i rzeczywistość przełącza się z powrotem na tę prawdziwą, ślad zostaje. za każdym czuję, jakby było trochę mniej mnie we mnie. czuję, że duża część mnie mogłaby się stać tworem telewizyjnym. zlepkiem mentalności wszystkiego, co widziałem. wszystkich postaci, którymi chciałbym być. ale to ja, jestem egocentrykiem. ja potrzebuję tożsamości, bo odczuwam jej brak. ja potrzebuję się zastanawiać nad sobą. niektórzy podobno są autentyczni i są po prostu sobą, co wyklucza sens zastanawiania się nad sobą. tożsamość dostają za darmo, mają to wmontowane w intuicję równie mocno jak swoje imię i nazwisko, nawet jeżeli ta tożsamość jest tylko kolejnym mentalnym tworem.