2010/01/05

postanowienia

tak, ja, człowiek poważny, mam zamiar w tym roku uczestniczyć w kolektywnym bezsensie, jakim są postanowienia noworoczne.

1. bardziej się wyjebać na wszelką krytykę.
w końcu jestem człowiekiem mądrym i jak już coś mówię, to raczej mam rację, a większość ludzi, którzy mi jej nie przyznają, robią to ze swojej głupoty lub ignorancji. ;-) uśmieszek ma tu oczywiście wprowadzać lekką nutę, ale ja naprawdę zauważyłem taką zależność.

2. więcej czasu spędzać z ludźmi.
jestem egocentrykiem, próba obrony przed tym stwierdzeniem byłaby syzyfową pracą. ale bez ludzi odczuwam ciągłą zimę i morowe powietrze.

3. medytować codziennie.
mimo gruntownej poprawy jakości mojego życia i w ogóle mnie podczas wszelkich okresów regularnej medytacji, ciągle pozwalam sobie na przerwy. odkładam praktykę w kąt, kiedy tylko poczuję odrobinę szczęścia i wracam do niej, gdy czuję się gorzej i chcę znowu coś naprawić.

4. skończyć z perfekcjonizmem.
krytyka siebie owocuje krytyką innych, a to z kolei już prowadzi do wyalienowania. mam nawyk skupiania się na tym, co w ludziach najgorsze, a odnajdowanie tych cech wychodzi mi całkiem nieźle. efekt wieloletniej praktyki perfekcjonizmu na sobie. chyba nie mogę sobie zarzucić, żebym szczególnie krytycznie był do kogoś nastawiony, ale jednak czuję, że krytyczne fakty na temat innych cały czas gdzieś krążą w mojej głowie i ma to głęboki, subtelny wpływ na moje działania.

tak naprawdę to jest znowu na temat krytyki, czyli mojego punktu 1., mianowicie ta samokrytyka gęsto czerpie z perfekcjonizmu. za dużo od siebie wymagam i to skutkuje w zawyżonych wymaganiach wobec innych.

5. ograniczyć prokrastynację.
nie odwlekać wszystkiego do ostatniej minuty.

tyle starczy. to jest to, co najważniejsze. taka jest moja lista na ten moment, dostosowana do mnie. mogę sobie teraz to czytać i sprawdzać, czy coś z tego wyszło. inni mogą czytać i sprawdzać, czy coś z tego wyszło. a ja, jak już mi o tym powiedzą i się okaże, że nie wyszło, mogę sprawdzić, czy chociaż pierwszy punkt mi wyszedł.

haha, jestem z siebie taki dumny. ;-p