2009/03/18

commando

film się zaczyna. arnold sam niesie ścięte drzewo na jednej ręce, w drugiej ręce piła łańcuchowa. arnold spotyka swoją małą córeczkę. pokazuje jej trochę ruchów karate, a potem razem głaszczą sarenkę. ahahaha ;-D potem jeszcze jedzą razem lody i przylatuje helikopter do arniego. córka zostaje porwana. arni wpada w pułapkę i musi lecieć samolotem, żeby zabić prezydenta. taką misję dostał od kolesia ubranego w skórę i (!) kolczatkę, co do którego orientacji seksualnej nikt nie powinien mieć złudzeń. jednak decyduje, że to nie dla niego, więc zeskakuje z lecącego samolotu, wpada do kałuży, która amortyzuje upadek, nic mu oczywiście nie jest, może lekkie zadrapanie. co jest dalej, nie powiem, nie chciałbym zdradzić pełnej szalonych zwrotów akcji tego filmu. powiem tylko, że warto. chociażby, żeby zobaczyć, jak arnie sam na najróżniejsze sposoby rozwala całą armię.

polecam.