2009/03/16

przeddzień urodzin

jutro się zestarzeję o rok. właściwie jeden dzień, jak co dzień, ale jutro zacznę wpisywać 23, 23. wszędzie 23, jak michael jordan. 13 + 10, albo może raczej 18 + 5. wypadałoby już coś osiągnąć w tym wieku, by sen się spełnił. coś więcej niż zdać maturę. ;-) więc jak to na przełomie wielkich wydarzeń, proszących się o zmianę, mogę napisać listę. tylko co ja tam miałbym wpisać? "pokonać lenistwo", "skasować gadu-gadu"? to już było. mógłbym całkiem przestać palić, ale w ilości, w jakiej to robię teraz nie odczuwam skutków ubocznych. "przypakować i zostać alfa-samcem"? ;-) i tak nic się nie stanie. nawet fajerwerek nie mam. jak spoglądam do tyłu, to bardziej mnie zmieniało doświadczanie, niż decydowanie. mój przebyty niedoszły wyimaginowany zawał serca w jeden dzień bardziej mi zmienił światopogląd niż cokolwiek, na co mogłem się zdecydować. tak działają nasze mózgi i właściwie to jest dla nas dobre. że jednym, pomylonym aktem złej woli nie jesteśmy w stanie przekreślić wszystkiego, co było wcześniej. gdyby nie ten mechanizm obronny, pewnie odpadłbym z gry już na moich pierwszych młodzieńczych miłościach. więc tym razem daruję sobie listę. dlatego, że znowu nie zadziała, nie dlatego, że listy postanowień są gejowe.